Rosyjski atak na cywilów w Sumach. Wyciągnięto konsekwencje wobec lokalnych władz
W Niedzielę Palmową rano dwie rosyjskie rakiety balistyczne Iskander trafiły w centrum Sum, zabijając 35 osób (w tym dwoje dzieci) i raniąc ok. 120. Druga rakieta prawdopodobnie miała głowicę kasetową, która rozrzuca niewielkie kulki na dużej przestrzeni. Od jej uderzenia najbardziej ucierpieli ratownicy, medycy i policjanci przybyli na miejsce pierwszej eksplozji. Masakra w Sumach. Rosjanie mieli informacje o obecności żołnierzy? Artem Siemienihin, po ataku Rosjan na Sumy, postawił ultimatum szefowi Sumskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Wołodymyrowi Artiuchowi i szefowi obwodowego wydziału SBU Ołehowi Krasnoszapce. Nazwał ich „wspólnikami rosyjskiej zbrodni” w Sumach. Jak wyjaśnił później, rosyjski atak wymierzony był prawdopodobnie w armię, ponieważ lokalne władze zorganizowały w mieście wręczenie medali i certyfikatów żołnierzom. W rosyjskim ataku ucierpieli tylko cywile, bo uroczystość wręczenia medali odbywała się w schronie. Artiuch przyznał, że w centrum miasta zaplanowano przekazanie medali, ale zaprzeczył, by był tego pomysłodawcą.