Atak nożownika w szpitalu w Krakowie. "Wszyscy są w szoku"
Do tragicznego ataku doszło we wtorek przed południem. Napastnik przyszedł do szpitala i wtargnął do gabinetu lekarza. - Rozpoczął kłótnię z lekarzem. Miał o coś do niego pretensje. W pewnym momencie wyciągnął ostre narzędzie, którym zaatakował lekarza - relacjonował rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie Piotr Szpiech. Napastnik został obezwładniony przez ochronę szpitala i został szybko zatrzymany. - Mogę potwierdzić, że jest to mężczyzna w wieku 35 lat. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest to mieszkaniec powiatu jędrzejowskiego - dodał rzecznik Szpiech. Dalsza część artykułu pod materiałem wideo Szpital Uniwersytecki w Krakowie to jeden z największych szpitali w Polsce. Do ataku doszło w jego nowej siedzibie na obrzeżach Krakowa. To budynek, który został oddany do użytku 6 lat temu. Tuż po ataku rozmawialiśmy z załogą szpitala. - Wszyscy są w szoku. Do ataku doszło w poradni w trakcie przyjmowania pacjentów. Tuż po ataku od razu widać było, że sytuacja jest poważna - mówi nam jeden z medyków. - Wszystko było we krwi - dodaje. Jak opisuje, do tragedii doszło w gabinecie w poradni ortopedycznej. To miejsce w szpitalu, gdzie każdy może przyjść, a przestrzeń nie jest w żaden sposób dodatkowo chroniona. Jak przekazali świadkowie policji, 35-letni napastnik przed kilka minut kręcił się na korytarzu, po czym wszedł do gabinetu lekarza i go zaatakował. - Jeden z lekarzy ze szpitala uniwersyteckiego dziś poległ. Poległ - bo tak to trzeba nazwać - w trakcie wykonywania obowiązków służbowych - powiedział dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski. Dodał, że lekarz został zaatakowany przez pacjenta bez żadnego ostrzeżenia, w trakcie wizyty innej pacjentki. Zaznaczył, że mimo zaangażowania ponad 20 osób, nie udało się doktora uratować. - Łączymy się w smutku z rodziną, żoną, bratem, dziećmi, rodzicami - powiedział. Podkreślił, że "takiego ataku nikt się nie spodziewał". - Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do ataku, gdzie ratujemy życie i zdrowie ludzkie, w miejscu przeznaczonym, by ratować życie ludzkie życie, a nie żeby ludzie w nim ginęli - podkreślił. Przekazał, że lekarz, który został zaatakowany - Tomek - miał ok. 40 lat i "był cudownym ortopedą i człowiekiem". Pracował w szpitalu wiele lat. Arkadiusz Grochot, dziennikarz Wirtualnej Polski