Zabił swoje dzieci. Piotr P. zgłosił się na policję
Co musisz wiedzieć? Piotr P. został skazany na dożywocie za zabójstwo swoich dzieci, Lilianny i Mieszka.Mężczyzna zgłosił się na policję w piątek, dzień po ogłoszeniu wyroku, który jest nieprawomocny.Oprócz zabójstwa, Piotr P. oskarżony jest o inne przestępstwa, w tym nakłanianie żony do aborcji, wyłudzenia finansowe oraz posiadanie narkotyków. Dlaczego Piotr P. zgłosił się na policję? "Mężczyzna skazany za zabójstwo własnych dzieci jest już w rękach stołecznych policjantów. Sam zgłosił się dzisiaj do Komendy Rejonowej Policji na warszawskim Mokotowie. Czynności w toku" – poinformowali w piątek stołeczni policjanci. Dalsza część artykułu pod materiałem wideo. Zignorował czerwone światło. Finał mógł być tylko jeden Piotr P. został skazany na dożywotnie więzienie za zabójstwo dwojga jego małych dzieci. Taki wyrok wymierzył w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok jest nieprawomocny. Mężczyzna nie był obecny na odczytaniu wyroku. Nie wiadomo, dlaczego w czwartek Piotra P. nie było w sądzie, a dziś nagle stawił się na policję. Mężczyzna - jak informuje rmf24.pl - odpowiadał z wolnej stopy, mimo że wcześniej odbywał karę 3 lat więzienia. Jakie inne zarzuty ciążą na Piotrze P.? Oprócz zabójstwa dzieci prokuratura oskarżyła go o nakłanianie żony do usunięcia ciąży i zamówienie kobiecie tabletek wczesnoporonnych. Ponadto o próbę wyłudzenia z UKSW i wyłudzenie z Politechniki Warszawskiej (uczelni, na których studiował mężczyzna) i z towarzystwa ubezpieczeniowego zapomóg m.in. z tytułu losowej śmierci dziecka, a także podrobienie podpisu żony na jednym z wniosków. Oskarżony odpowiada również za to, że w dniu zatrzymania miał około czterech gramów marihuany. Piotr P. nie przyznał się do winy. "Zabójstwo dla własnej wygody" Sąd skazując Piotra P. na dożywocie nie miał żadnych wątpliwości, że jest winny. Sędzia zwróciła także uwagę na motywy jakie kierowały sprawcą. - Oskarżony pozbył się dzieci, bo ograniczały możliwość realizacji jego egoistycznych, egocentrycznych potrzeb. Pozbył się dzieci, którymi miał się opiekować, które nie miały jak się bronić. Po prostu jako zbędnego balastu. To były zabójstwa dla własnej wygody - zaznaczyła sędzia w ustnym uzasadnieniu wyroku. Sąd nakazał Piotrowi P. zapłatę 5 tys. zł grzywny oraz 200 tys. zł nawiązki na rzecz matki nieżyjących dzieci. Dodatkowo, musi naprawić szkody wobec Politechniki Warszawskiej i towarzystwa ubezpieczeniowego. Świadkiem w sprawie Piotra P. był m.in. Piotr K., który przebywał z nim w jednej celi w areszcie śledczym na Białołęce. Zeznał, że Piotr P. opowiedział mu, jak zabił dzieci. Źródło: PAP, rmf24.pl